Wizyta studyjna w Gdańsku

W to miejsce trafiłam pierwszy raz już dawno temu - wiedziona informacją bliską mojemu sercu. Oto zobaczę jak wizja pełnego, wszechstronnego, holistycznego ( dołóżcie co tam chcecie – ważne , że ,, na bogato” lecz nie z powodu wielkich pieniędzy ) rozwoju małego dziecka – dziecka przedszkolnego – ziszcza się w Gdańsku.
Miałam do czynienia z licznymi nauczycielkami i nauczycielami , którzy opowiadali mi oswojej pracy, swoich priorytetach w edukacji. Byli to i akademicy i praktycy. Wiele szkół i przedszkoli już widziałam.
Sama wiodłam swój zmieniający się pogląd na to co dobre i ważne w rozwoju bardzo krętymi ścieżkami. Miałam ,,fazę" na testy w przedszkolu. Miałam ,,fazę" na kolorowe szafki i kolorowe dywany.I na podręczniki - czy raczej przewodniki nauczyciela . Wszystko to było bardzo wygodne. I miało wyrównywać szanse dzieci z podkieleckiej wsi. Wystarczyło przyjąć czyjś punkt widzenia i go bardzo porządnie zrealizować . Tak od deski do deski. I za każdym razem a było to baaardzo dawno temu – kiedy realizowałam punkt po punkcie coś cudzego – dopadała mnie głęboka frustracja . Okazywało się , że te cudze pomysły w większości nie działały w mojej grupie, w klasie szkolnej. Więc te fazy na szczeście były dość krótkie . Powrót na indywidualną ścieżkę metodyczną stał się łatwy i wyzwalający. MOJE PRIORYTETY okazały się niekiedy kamieniami milowymi dla dzieci w ich życiowych wyborach o czym informują mnie często one same  .
I oto Wolne Miasto Gdańsk. Kilka schodków do góry. Wciśnięte między stare, śródmiejskie kamienice, tuż obok Ratusza - siedziby gdańskich władarzy, Teatru Szekspirowskiego, w pobliżu zajętego wywoływaniem burz Neptuna  przedszkole Panienka z Okienka.
Nie sposób dokładnie opisać genius loci – czaru , magii tego miejsca. Wchodzisz w świat , który dla wielu powinien zostać zakopany głęboko pod ziemią . Tak aby reprodukcja kultury i najprostszych wartości zawartych w prostym , ludzkim dekalogu została zapomniana.
Tak. Zgodziliśmy się aby przestrzeń rozwoju naszych małych dzieci stała się bezosobowa , bezduszna.
Lubimy myśleć o sobie jak o gatunku odkrywców i reformatorów jednak to co uczyniliśmy dzieciom w wieku od 0 do 10 lat odbija się stale na powodzeniu i zdrowiu psychofizycznym kolejnych pokoleń. Jednak nie na powodzeniu absolwentów tego przedszkola.
Budynek został zaprojektowany dawno temu i dlatego wypełnia prawie całe spectrum dawnych zasad wspierania rozwoju dziecka poprzez przestrzeń.
Mamy oto wielkie , niskie okna z widokiem na zieleń przedszkolnego ogrodu . Mamy szatnię z wielkim starym stołem , która pełni liczne funkcje oprócz tej oczywistej. Tym razem – na stole wielkie szachy .
- Masz ochotę na partyjkę ?
Miejsca , które zostały zabrane dzieciom w 99% placówek edukacyjnych jako zakazane dla ich wstępu – typu gabinet dyrektora czy kuchnia – tu stały się częścią symbiotycznej tkanki przestrzeni wszystkich ludzi przebywających w przedszkolu .Równorzędnie przebywających . Dzieci i dorosłych.
Wielka , skatalogowana biblioteka z półkami pod sufit robi wielkie wrażenie . i nie jest to martwa biblioteka. W nowoczesnych materiałach dla nauczycieli wszystkie ,, czytanki, wierszyki i zagadki” są w jednej , małej książeczce – biblii . Wszyscy czytają te same opowiadania napisane często na potrzeby podręcznika i przewodnika . Napisane zresztą tak trudnym i odjechanym od rzeczywistości dla współczesnego dziecka językiem , że aż dziwne, że ktos decyduje się je dzieciom czytać . Tymczasem tu – w przedszkolu Panienka z Okienka mamy możliwość korzystania z ogromnego zasobu polskiej i międzynarodowej literatury aby dzieci miały możliwość codziennie z nimi obcować . Mam ogromną bibliotekę – jednak ta z Panienki rzuca na kolana.Sale przedszkolen w Panience mają drewniane podłogi i dywany bez krzykliwych wzorów. Okna pozostają bez nauczycielskich wycinanek – dba się o to aby świat zewnętrzny zachwycał swoją urodą i zachęcał do żywych relacji.Meble i inne artefakty tematyczne są często pozyskane przypadkiem lub za sprawą dobrej aury wokół potrzeb przedszkola . I tak piękne, solidne regały z białymi szufladami zostały pozyskane w sieciowym sklepie , który co kilka lat zmienia wystrój. Podobno kolejne przygotowują się już do zagoszczenia w placówce a pani Dyrektor uprasza ekspedientki aby bardzo dbały o wystrój pamiętając o jego drugim życiu. Zero waste w taki sposób ? A czemu nie? Myśleliście ile marketingowych chwytów w postaci gadżetów reklamowych marnuje się tu i tam przy zmianie kolekcji ?
Sala do zajęć ruchowych jest świetnie wyposażona choć niewielka . Ojoj - to dobrze czy źle ? Dobrze … zajęcia są dla niewielkich grup . Jak zajęcia językowe w szkołach językowych , które chwalą się ,, małymi grupami” ! O czym Ja tu ? No o tym , że im mniejsza grupa tym lepszy efekt naszych oddziaływań. Zawsze.
Podobnie z edukacją muzyczną . Pełne instrumentarium Orffa i pianino – są wykorzystywane na stałe. Wiele dzieci z tego przedszkola poszło do szkół muzycznych i teraz … przychodzi do przedszkola na własne koncerty i recitale. Czad – prawda?
Ogród przedszkolny to osobny rozdział . Są tu OCZYWIŚCIE Zielone Grządki czyli skrzynie z kwiatami i warzywami a nawet tabliczki personalizujące piękne stare drzewa lisciaste. Tuje ? Eeech no … Tuja to wymysł marketingowy , który dał zarobić temu i owemu straszne pieniądze.
Nie. Przy tym przedszkolu nie rosną tuje. Tu jest tak jak być powinno. Cien starych drzew, kurtyna wodna w upały , piasek i błotna kuchnia przez 4 pory roku.
Malutkie pracownie edukacyjne z atelier plastycznym i narzędziami do zgłębiania bogactwa wiedzy na każdy temat - aż chce się przysiąść i popatrzeć przez mikroskop lub zajrzeć do opasłego atlasu. Litery? Cyfry ? Ależ to się dzieje mimochodem !
Na ścianach obrazy, ryciny, grafiki. Antyki i kolorowe drukarki do codziennej, bieżącej dyspozycji . Stare walizki i naczynia pomiędzy mikroskopami, lupami i menzurkami .
Teraz – tuż przed otwarciem w Gdańsku Muzeum Bursztynu – dzieci z nauczycielkami zwizualizowały bogactwo bursztynowego świata i pomalowały na bursztynowo setki kamyków - zrobiły własną Komnatę Bursztynową wystawioną do zabawy w ogrodzie.
Czy takie podejście się opłaca? Czy przedszkole z duszą – duszą indywidualną – bez zapisanego w zaleceniach Dnia, Elektronicznego (?) , Dnia Kodowania i robotyki cokolwiek wnosi w lokalną rzeczywistość edukacyjną ? Zapewniam wszystkich, że kultura życia w sieci jest dzieciom wdrukowywana coraz to silniej każdego dnia. Nie musimy im dokładać zajęć związanych z obsługą aplikacji .
Według Brunera szkoła, przedszkole nie są przecież odosobnionymi wyspami czystej , wysentytezowanej nauki . Nie jest tak, że to co zaleca podstawa programowa stało się świętością i mamy się jedynie modlić aby starczyło nam czasu na jej zrealizowanie. Realizowanie zaleceń wielkiej globalnej wioski Google nie jest nieuchronne. Dzieci potrafią osiągać znaczące sukcesy i być kreatywne właśnie bez tych obowiązkowych interakcji z maszynami. Po zrealizowaniu podstawy programowej przy pomocy tablic i tabletów – nasi wychowankowie nie trafiają do raju. Przeciwnie .
Poczucie zadziwienia i przygody jest im zabrane. A przecież - niezależnie od tego ile mamy lat – potrzebujemy zadziwień i przygody. Potrzebujemy czegoś własnego.
I … nie zależy to od poczynionych nakładów a od tego jakie są nasze wartości. Nasze priorytety. Bardzo proste. Dobro, piękno, troska, wrażliwość, wdzięczność.
Tu w przedszkolu Panienka z Okienka idee Doktora Korczaka i Marii Łopatkowej oraz Reggio Emilia – Lorisa Malaguzzi przenikają się jak na obrazach impresjonistów.
Przemyślane prowokacje dorosłych i całkowicie dziecięce pomysły na projekty dzieją się w duchu naturalnej edukacji - pozbawionej certyfikatów, pośpiechu i równania do innych. Dzieją się bez nieuchronności rozwiązań przemyślnie proponowanych nam przez cywilizację . Światło, przestrzeń, zieleń, przydatność kolejnych poczynań w codziennym życiu - to jest własnie owo genius loci.
A kto jest twórcą i wykonawca tych cudów ?
Ewa Słomińska.
To ona stworzyła świat , w którym pozorna ,,nieuchronność" współczesnych - zapośredniczonych potrzeb nie ma prawa głosu .
Nieuchronność tu nie rządzi. Nie musi być bezwzględna dla działań Rady Pedagogicznej i Rady Rodziców. Zapadanie się edukacji w system maszyn i aplikacji jest dla naszych dzieci zabójcza. Niezależnie co o tym piszą i mówią niektórzy. Dzieci wspinały się i spadały z różnych rzeczy od tysięcy lat, bawiły się patykami w błocie i robiły bukiety z pachnących ziół. Trzeba im to nadal umożliwiać . W przeciwnym razie - potencjał ich mózgów i całych ciał nie może się w pełni objawić.
Tak – mówię o tym z pełną odpowiedzialnością . Liczni naukowcy, lekarze, pedagodzy od wielu lat próbują zwrócić na tę tendencję zawłaszczania czasu i przestrzeni dzieciństwa .
To nieprawda , że teraz już MUSIMY jeść z pudełek plastikowymi sztućcami, pracować z dziećmi ,, na podręcznikach” i kodować z nimi na elektronicznym dywanie przy pomocy plastikowych kubków. To nieprawda, że kolorowanka rozwija . To nieprawda , że zabawki elektroniczne wnoszą więcej niż żywe relacje z drugim człowiekiem i naturą .To nieprawda , że tablica interaktywna jest lepsza od błotnej kuchni z palet.
Urocze chwasty w wazonie na stoliczku przed przedszkolem Panienka z Okienka każą nam pamiętać , że świat prawdziwy jest lepszy i lepiej rozwija niż ten, który objawia się elektronicznym pakietem na każdy dzień roku.
Panienka z Okienka jest curiosum na mapie polskich przedszkoli. Kiedyś mówiono o takich placówkach i grupach - autorskie. To JEST AUTORSKA WIZJA .
Zazdroszczę ogromnie Ewie dostępu do tak licznych dóbr jakim jest Wolne Miasto Gdańsk. W moim przypadku jest inaczej – staram się od 36 lat reprodukować kulturę i wolność w edukacji jednak przychodzi mi to z niemałym trudem.
Jedno jest pewne - przy pomocy stosunkowo niewielkich zasobów finansowych i ogromnych pokładów intelektualnych i społecznych można tworzyć miejsca, które są dla dzieci kładką w dobrą , pełną zdrowia i spełnień wyzwań przyszłość. Czego sobie i Wam życzę!
Dziękuję Ci Ewo ! Dziękuję w imieniu własnym , w imieniu dzieci oraz w imieniu swoich koleżanek i kolegów oraz rodziców i ( jeśli mieli tę możność obcowania z wyjątkowością Panienki z Okienka) realizatorce zupełnie fantastycznej , odjechanej, cudownej wersji polskiego wychowania przedszkolnego w Polsce , w Gdańsku - za to miejsce.
Moje Drogie Towarzyszki naszej wizyty zrobiły świetne fotki - mój telefon został w aucie  .
fot(o) Justyna Gorce-Balut Ludwika Michałowska

wizyta-studyjna-gdansk-40
wizyta-studyjna-gdansk-41
wizyta-studyjna-gdansk-42
wizyta-studyjna-gdansk-43
wizyta-studyjna-gdansk-44
wizyta-studyja-gdansk-21
wizyta-studyjna-gdansk
wizyta-studyjna-gdansk-1
wizyta-studyjna-gdansk-2
wizyta-studyjna-gdansk-3
wizyta-studyjna-gdansk-4
wizyta-studyjna-gdansk-5
wizyta-studyjna-gdansk-7
wizyta-studyjna-gdansk-6
wizyta-studyjna-gdansk-8
wizyta-studyjna-gdansk-9
wizyta-studyjna-gdansk-11
wizyta-studyjna-gdansk-10
wizyta-studyjna-gdansk-12
wizyta-studyjna-gdansk-13
wizyta-studyjna-gdansk-14
wizyta-studyjna-gdansk-15
wizyta-studyjna-gdansk-16
wizyta-studyjna-gdansk-17
wizyta-studyjna-gdansk-19
wizyta-studyjna-gdansk-18
wizyta-studyjna-gdansk-22
wizyta-studyjna-gdansk-20
wizyta-studyjna-gdansk-23
wizyta-studyjna-gdansk-24
wizyta-studyjna-gdansk-25
wizyta-studyjna-gdansk-26
wizyta-studyjna-gdansk-27
wizyta-studyjna-gdansk-28
wizyta-studyjna-gdansk-29
wizyta-studyjna-gdansk-30
wizyta-studyjna-gdansk-32
wizyta-studyjna-gdansk-31
wizyta-studyjna-gdansk-33
wizyta-studyjna-gdansk-34
wizyta-studyjna-gdansk-37
wizyta-studyjna-gdansk-35
wizyta-studyjna-gdansk-38
wizyta-studyjna-gdansk-39